Region

Kielecczyzna

Poziom trudności

5/10

Czas

2-3 dni

Dystans

200 km

Typ roweru

trekking/MTB

Nawierzchnia

65% asfalt/35% szuter

Atrakcje turystyczne

6/10

Atrakcyjność widokowa

6/10

Zdobywanie wiedzy historycznej poprzez podróżowanie szybko zyskuje popularność. Turystyka historyczna ułatwia odwiedzenie ciekawych miejsc i konfrontowanie naszej wyobraźni karmionej literaturą przedmiotu z rzeczywistymi miejscami, w których działa się historia. Podróżowanie rowerem jest znakomitą formą aktywności, predestynowaną wręcz do podróżowania śladami historii. Będąc miłośnikiem historii ostatniej wojny światowej postanowiłem podjąć próbę dotarcia z sakwami, które związały się na trwałe z dramatem polskiego żołnierza w Kampanii Wrześniowej. Mając głowę napęczniałą od literatury przedmiotu chciałem, bez zwłoki podążyć szlakiem Henryka Dobrzańskiego – słynnego majora Hubala.

Rowerem po historię

Zafascynowany losami Hubala, postanowiłem połączyć pasję do historii wojennej z predylekcją do rowerowych włóczęg i podążyć jego śladami zapisanymi w burzliwej przeszłości. Niezwykłe dzieje Hubala są swoistą egzemplifikacją tragicznych losów żołnierzy polskiego września. Jego szlak bojowy zaczął się na wschodzie gdzie zmagał się z Sowiecką nawałą tocząc liczne potyczki w okolicach Grodna. Przewaga materiałowa Sowietów zmusiła oddział Hubala do odwrotu. Dowódca podjął decyzję o przebijaniu się do walczącej Warszawy miasto jednak skapitulowało pod niemieckim naporem. Hubal, szukając sposobności do stawienia czynnego oporu wyruszył z resztkami oddziału na południe w gęste, świętokrzyskie lasy. Po kapitulacji Polski stworzył Wydzielony Oddział Wojska Polskiego będący pierwszą zorganizowaną grupą zbrojną o charakterze partyzanckim. Oddział Hubala podjął na Kielecczyźnie walkę zbrojną z okupantem staczając kilka bitew i liczne potyczki. Dramat Hubala polegał jednak na odmowie legitymizacji jego działalności przez władze polskiego państwa podziemnego, które domagało się rozwiązania oddziału. Tragiczne losy Hubala kończą się w trakcie krwawego starcia z oddziałami niemieckimi we wsi Anielin gdzie major ginie od postrzału w brzuch. Jego sprofanowane zwłoki wystawiono ku przestrodze na widok publiczny. Grobu Hubala nigdy nie odnaleziono, zaś w miejscu gdzie poległ postawiono pamiątkową tablicę.

Zaczynając podróż rowerową na północ, w stronę Anielina, Przysuchy i Tomaszowa zachłannie czekam gdy wjadę do miejsc z Hubalem związanych i wyobraźnia zacznie pracować. Przebijam się w pośpiechu przez plątaninę wiejskich dróg w okolicach Kielc, by w końcu zanurzyć się w leśnych ostępach, w których działali żołnierze Dobrzańskiego. Istotne w tego typu podróżach jest nabycie choćby szczątkowej wiedzy związanej z tematyką naszej podróży. Ułatwia to uruchomienie wyobraźni i nabycie pozytywnych oczekiwań wobec odwiedzanych miejsc.

Trasa wyprawy rowerowej śladami majora wiedzie przez najważniejsze miejsca związane z działaniami hubalczyków. Jadąc ich śladami będziemy mogli zobaczyć miejsca najważniejszych bitew i potyczek oddziału. Na rowerze odwiedzimy też miejscowości, w których stacjonowali żołnierze Wydzielonego Oddziału Wojska Polskiego, gdzie dokonywali reorganizacji, uzupełnień i aprowizacji. Niemym świadkiem tych wydarzeń jest najsłynniejsze bodaj drzewo w Polsce – Dąb Bartek, którego możemy podziwiać przejeżdżając przez miejscowość Zagnańsk.

Klimat Kielecczyzny

Podróż ta nie należy do trudnych. Nie obfituje uciążliwe podjazdy, zaś ruch na proponowanej trasie ma niewielkie natężenie. Wprawdzie nie ma tu zbyt wielu ścieżek rowerowych, trasa prowadzi nas jednak bocznymi, wiejskimi drogami i poruszanie się po nich rowerem jest bezpieczne. Sporo na tym szlaku jest dróg o nawierzchni gruntowej, które szczególnie po intensywnych opadach deszczu, mogą być podmokłe. Szlak jest malowniczy, w znacznej mierze poprowadzi przez obszary zalesione. Jest sporo terenów odsłoniętych, z rozległymi łąkami, na których usadowiły się niewielkie wioski i maleńkie, senne sioła. Miasteczka na trasie są małe i przejazd przez nie nastręczy podróżnikowi żadnych kłopotów.

Nie ulega wątpliwości, że podróż tutaj proponowana może być znakomitą propozycją dla rowerzystów, którzy szczególnie cenią sobie ciszę, spokój a nade wszystko, bliski kontakt z naturą. Niezwykłym walorem tej trasy jest jej wymiar edukacyjny. Będzie to szczególnie dużą atrakcją dla wszystkich miłośników historii ostatniej wojny światowej. Ci którzy znają już losy oddziału Hubala będą mieli okazję znaleźć się w miejscach bezpośrednio związanych z jego działalnością. Dla tych, nie zaznajomionych z tymi wydarzeniami proponowana włóczęga po Kielecczyźnie może być świetnym asumptem do sięgnięcia po literaturę przedmiotu i poznania tej niezwykłej historii.

Uwagi praktyczne

Rower
Najlepszym rozwiązaniem będzie tu rower trekkingowy lub wyprawowy. Wystarczy taki, zaopatrzony w tylny bagażnik. Jest to podróż weekendowa więc nie potrzeba zabierać dużej ilości bagażu i można pominąć montaż bagażnika przedniego typu low rider.
Gdybyśmy zdecydowali się na noclegi w miejscach zorganizowanych i wyżywienie w placówkach gastronomicznych śmiało możemy całą trasę przejechać na rowerach górskich lub crossowych. Zamiast sakw bez kłopotu spakujemy się do rowerowego plecaka, redukując przy tym ciężar zabieranego bagażu.
Dobrze by nasz rower był wyposażony w solidne opony, które dobrze spiszą się na asfalcie oraz w trudniejszym terenie kiedy wjedziemy na drogi o nawierzchniach gruntowych.

Ekwipunek i wyposażenie
Dobór w zależności od stylu przejazdu. Podróż z namiotem i kuchnią turystyczną wymusza użycie sakw rowerowych lub toreb bikepackingowych. Dwie sakwy wystarczą do zapakowania odpowiedniego ekwipunku na wyprawę weekendową. Prowiant i napoje możemy kupować po drodze, zgodnie z zapotrzebowaniem. Nie ma konieczności wiezienia ze sobą jedzenia na wszystkie dni podróży. Można, dzięki temu, znacznie zredukować ciężar bagażu. Na trasie sieć sklepów jest na tyle duża, że nie będziemy mieli kłopotów z dokonywaniem regularnych zakupów. Podróżując późną wiosną i latem nie zapomnijmy zabrać repelentu na komary!

Trudność trasy
Jest to wyprawa weekendowa i do przejechania mamy około 200 km. Część tego dystansu możemy przejechać już w piątek. W przypadku, gdy trasę rozłożymy na dwa dni powinniśmy dokonać oceny swoich możliwości kondycyjnych. Planując powrót pociągiem także należy założyć pewien bufor czasowy oraz, co oczywiste, z wyprzedzeniem zakupić bilety umożliwiające przewóz rowerów.
Pewien kłopot nastręczać może orientacja w terenie i umiejętne lokalizowanie się na mapie. Wiele dróg to zapomniane gruntówki mogące sprawiać problemy nawigacyjne. Szlak wiedzie w terenie pagórkowo-wyżynnym, trzeba liczyć się z pokonywaniem podjazdów. Nie są one wymagające i długie, każdy sprawny rowerzysta, nawet ten początkujący, bez trudu powinien sobie z nimi poradzić.

Propozycje alternatywne
Warto rozważyć, w ramach posiadania wolnego czasu, przedłużenie trasy i kierując się w stronę Jeziora Sulejowskiego. Szczególnie godne polecenia miejsce znajduje się nieopodal w miejscowości Konewka. Niemcy zbudowali tam imponujący kompleks bunkrów obsługujących pociągi sztabowe. Obecnie w tym kompleksie znajduje się ciekawe muzeum z bogatą ekspozycją sprzętu wojennego.
Dla tych, którym nie przeszkadza wjeżdżanie do większych miast ciekawą propozycją może być odwiedzenie Kielc i skorzystanie z licznych atrakcji jakie oferują. Ja, w ramach pewnej symboliki, odwiedziłem to miasto po to, by zobaczyć jedyny w Polsce pomnik Milesa Daviesa.

Mapa trasy

Galeria zdjęć